środa, 16 czerwca 2010

sezon torebkowy :)

jako ze sezon torebkowy w pełni, po tygodniu zmagań, uszyłam swoją pierwsza torbę. akurat tak sie złozyło ze w gazecie dla uzaleznionych od szycia ;) znalazłam projekt torby ktory bardzo mi przypasił. ale skoro było to moje pierwsze torebkowe przedsięwzięcie, zdecydowałam sie uzyć materiałow których, w razie "wpadki", nie będzie mi szkoda. projekt udostepniła dla gazety Leigh Ann a na jej blogu http://www.spincushion.com/2010/05/welcome-to-spincushion.html mozna zobaczyc zdjecie torby juz gotowej. sliczna, prawda. szkoda ze nie moja ;)




A tak wyglądała moja "walka" ;) :
Na podszewkę wybrałam zółtą tkaninę a zewnetrzny materiał to ciemnobrązowe wzory na jasnobrązowym tle. jako materiał "akcentowy" wybrałam czekoladowy brąz

tu juz częściowo obrobione partie torby:




a tu połaczona zewnętrzna i wewnetrzna część torby.





a dziś ją skończyłam! no, tak w 99% bo zostało mi tylko przymocować rączki. chyba najbardziej sie cieszę ze juz to mam za sobą :) jak na pierwszy raz to mozna powiedziec ze jestem zadowolona, aczkolwiek mam pewne zastrzezenia. poniewaz materiały były zbyt miękkie, musiałam podkleić je dwoma warstwami flizeliny a i tak nie nadało im to wymaganej sztywności. jeśli ktoś ma pomysł na usztywnienie takiej torby to słucham uważnie bo mam zamiar (moze nie od razu) uszyc kolejną.



czwartek, 10 czerwca 2010

płótno inaczej ;)

Dorotka, u której gościliśmy w Arundel, jest świetną malarką. Szczególnie lubię jej obrazy w jej ulubionej tematyce - Meksyk. Niedługo bedzie ona miała swoją wystawę, mam wiec nadzieje ze uda mi sie ją obejrzec. No i naoglądałam sie, naoglądałam a po powrocie postanowiłam dokonczyc obraz który zaczełam bedac w ciąży z Monisia. I odgrzebałam schowane za szafą moje dwa pierwsze obrazy na płótnie malowane akrylami. Ten pierwszy z dinozaurem miał zawisnąć w Dawisia pokoju ale Dawiś niespodziewanie wyrósł z dinozaurow i przerzucił się na Lego, Star Wars, kosmitów itp. Tak wiec obraz powędrował za szafę. Drugi z kolei - okwiecona gałąź - malowany był z myslą o duzym pokoju ale zanim go ukonczyłam kupiłam trzy pasujące do siebie obrazy i.... powędrował za szafę. ale teraz stwierdziłam ze nie wazne czy są dobre czy nie, są moje, i zasługują na powieszenie ich w naszym domu. oczekuja wiec obydwa na mojego męza z młotkiem i gwoździami :)






a jak ukoncze ten trzeci to napewno zamieszcze fotke :) pozdrawiam

poniedziałek, 7 czerwca 2010

sunny & busy :)

pogoda jak do tej pory cały czas nas rozpieszcza, więc dni spedzamy na placu zabaw ale za to wieczory.....;) wieczorem mam "randki" z moją Janomką ;) i tak, udało mi wreszcie ukończyć drugiego krolika, który już powędrował na aukcję :)




a z pięknej dwustronnej poszewki, którą kupiłam za grosze uszyłam dwa misie:






a na koniec mój kochany, mały "monsterek". oj, daje mi ona popalić ;) ale czyz nie jest urocza :)
pozdrawiam


czwartek, 3 czerwca 2010

wyprawa do Arundel...

w ostatnia niedziele wybralismy sie w odwiedziny do znajomych mieszkających w Arundel. Miasteczko to lezy w harbstwie West Sassex i liczy ponad 3 tys. mieszkanców. Jest małe ale za to bardzo urokliwe. Mnóstwo turystów, przepiekne wąskie uliczki, pełno stylowych artystycznych sklepików, klimat iście staro angielski - cudo. wnętrze jednego ze sklepików:

a tu kolejny:

naparstki robione na szydełku - arcydzieło:






Największą atrakcja turystyczną jest zamek zbudowany w 1068 podczas panowania Wilhelma Zdobywcy jako fortyfikacja dla rzeki Arun. Od XVI wieku zamek stał się własnością ksiąząt Norfolku. Kto oglądał serial "Tudorowie" na pewno owy ród kojarzy. Obecnie w zamku, w jego nie udostępnionej części dla zwiedzających, mieszkają spadkobiercy rodu właścicieli zamku.

W zamku znajdują się przepiekne ogrody. Pozwoliłam sobie "klapnąć" na jedną z przepieknych, drewniany ław w jednym z nich.



Monia z Dawisiem szaleli w ogrodach:

w dniu w ktorym zwiedzalismy zamek odbywało się show - powtorka z historii - oblęzenie zamku.

a tu część prywatna zamku - zamknięta dla zwiedzających:

Oprócz zamku świetnym miejscem do spedzenia czasu jest park wodny Arundel Wetland Centre. Jest to wspaniały rezerwat ptactwa wodnego zajmujący 26 hektarów łąk, jezior i lasów. Doskonałe miesjce do wypoczynku i zabawy dla dzieci.




Mam nadzieje ze jeszcze wrócimy tam w niedługim czasie :)