czwartek, 3 czerwca 2010

wyprawa do Arundel...

w ostatnia niedziele wybralismy sie w odwiedziny do znajomych mieszkających w Arundel. Miasteczko to lezy w harbstwie West Sassex i liczy ponad 3 tys. mieszkanców. Jest małe ale za to bardzo urokliwe. Mnóstwo turystów, przepiekne wąskie uliczki, pełno stylowych artystycznych sklepików, klimat iście staro angielski - cudo. wnętrze jednego ze sklepików:

a tu kolejny:

naparstki robione na szydełku - arcydzieło:






Największą atrakcja turystyczną jest zamek zbudowany w 1068 podczas panowania Wilhelma Zdobywcy jako fortyfikacja dla rzeki Arun. Od XVI wieku zamek stał się własnością ksiąząt Norfolku. Kto oglądał serial "Tudorowie" na pewno owy ród kojarzy. Obecnie w zamku, w jego nie udostępnionej części dla zwiedzających, mieszkają spadkobiercy rodu właścicieli zamku.

W zamku znajdują się przepiekne ogrody. Pozwoliłam sobie "klapnąć" na jedną z przepieknych, drewniany ław w jednym z nich.



Monia z Dawisiem szaleli w ogrodach:

w dniu w ktorym zwiedzalismy zamek odbywało się show - powtorka z historii - oblęzenie zamku.

a tu część prywatna zamku - zamknięta dla zwiedzających:

Oprócz zamku świetnym miejscem do spedzenia czasu jest park wodny Arundel Wetland Centre. Jest to wspaniały rezerwat ptactwa wodnego zajmujący 26 hektarów łąk, jezior i lasów. Doskonałe miesjce do wypoczynku i zabawy dla dzieci.




Mam nadzieje ze jeszcze wrócimy tam w niedługim czasie :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz