sobota, 8 stycznia 2011

zeby nie bylo ze sie obijalam ;)

swieta, swieta i po swietach. niestety, bo moja ukochana siostrzyczka musiala nas opuscic i wrocic do swojego domku :(  czas wizyt sie skonczyl i trzeba znow wejsc w stary tryb. nie bylo zbyt duzo czasu na szycie ale i tak udalo mi sie wszystko skonczyc.  no prawie wszystko.  wciaz czekaja na uszycie poszewki ozdobne na poduszki. ale 6 anielic udalo mi sie ukonczyc :) no, 5 i jedna Walentyne :)
oto one:


a ta anielica jest dla mojej mamusi :) zapewniam ze podobienstwo jest urzekajace :)


tu jeszcze przed dodaniem usteczek i okularow 




ten aniolek (sfotografowany jeszcze bez skrzydelek) jest dla mojej tesciowej;


a to Walentyna dla Pani Walentyny :)



i aniolek dla kolezanki coreczki  :)

2 komentarze:

  1. cóż za profesjonalnie niesforne loczki :) Cudne anielice, byłam ciekawa tych okularów, o których Magda mi opowiadała - nie rozczarowałam się. Pracowity Człowieku :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczne!!!!Jedna ładniejsza od drugiej!!
    Nowe właścicielki będą zachwycone!!
    Wszystkiego Dobrego w Nowym Roku!!
    Pozdrawiam serdecznie!!
    J:O)

    OdpowiedzUsuń