swieta, swieta i po swietach. niestety, bo moja ukochana siostrzyczka musiala nas opuscic i wrocic do swojego domku :( czas wizyt sie skonczyl i trzeba znow wejsc w stary tryb. nie bylo zbyt duzo czasu na szycie ale i tak udalo mi sie wszystko skonczyc. no prawie wszystko. wciaz czekaja na uszycie poszewki ozdobne na poduszki. ale 6 anielic udalo mi sie ukonczyc :) no, 5 i jedna Walentyne :)
oto one:
a ta anielica jest dla mojej mamusi :) zapewniam ze podobienstwo jest urzekajace :)
tu jeszcze przed dodaniem usteczek i okularow
ten aniolek (sfotografowany jeszcze bez skrzydelek) jest dla mojej tesciowej;
a to Walentyna dla Pani Walentyny :)
i aniolek dla kolezanki coreczki :)
cóż za profesjonalnie niesforne loczki :) Cudne anielice, byłam ciekawa tych okularów, o których Magda mi opowiadała - nie rozczarowałam się. Pracowity Człowieku :)
OdpowiedzUsuńŚliczne!!!!Jedna ładniejsza od drugiej!!
OdpowiedzUsuńNowe właścicielki będą zachwycone!!
Wszystkiego Dobrego w Nowym Roku!!
Pozdrawiam serdecznie!!
J:O)