środa, 24 marca 2010

niespodziankowo...

przedwczoraj otrzymałam mięciutką paczuszkę. od nadawcy, którego charakteru pisma nie znałam (a propos - bardzo ładny charakter pisma :) od Ani. no to wiedziałam co w środku - moja chusta!!! piękna, mięciuuuuutka, w cudownym kolorze "hot pink". od razu owinęłam sobie nią szyję (co prawda było ciepło ale co tam :) troche musiałam powalczyć z Monią bo jej chyba też przypadł do gustu ten kolor. Aniu - bardzo dziękuję - jest naprawdę cudowna. możesz juz wysłać mi wzór na nią bo nauczycielki z Dawisia szkoły kazały mi go zdobyć :) obległy mnie jak muchy :)

***
a teraz z innej beczki. uwielbiam buszować po "charitanach", czyli sklepach z drugiej ręki. można tam znaleźć nie tylko ciuchy ale takze wszystko to, czego nie potrzebują inni. przed samymi świętami bozonarodzeniowymi udalo mi się wygrzebać przepiekne "przecierane" beżowo-złote świeczniki, a ostatnio cudowny serwetnik:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz