niedziela, 7 marca 2010

początki bywają trudne...

zostałam do tego czynu namówiona. do załozenia bloga oczywiście. przez Anię. ostatnio Ania namawia mnie do wielu rzeczy - oczywiście wszystko z korzyścią dla mnie. Ania to taki mój kreatywny Guru - dzięki niej znowu zaczęłam cos tworzyć. na razie opętały mnie "skarpeciaki" czyli przytulanki dla dzieci stworzone ze skarpetek. ale Tilda też nie jest mi obojętna. czekam tylko na maszynę do szycia. jak do tej pory maszyna do szycia to był temat dla mnie odległy. w moim domu zawsze walały się ołówki, farby, pędzle i płótna; a teraz - no proszę - guziczki, tasiemki, materiały, no i pełno skarpet :) Brak tylko czasu. Muszę przeczytać jeszcze raz ksiązkę Allison Pearson "Nie wiem jak ona to robi" - moze da mi ona kilka pomysłów jak w ferworze pieluchowo-szkolno-domowego zamieszania uszczknąć kilka chwil na szycie.
****
Do tej pory powstało kilka skarpetkowych sówek (ale o nich następnym razem) oraz dwa skapetkowe monsterki - oba juz przywłaszczone przez moje dzieciaczki. oto one:

A to moje maluchy ściskające zdobycze:
Monia


i Dawiś


No tak, to by było na tyle na dzisiaj. zajęło mi to dosyć duzo czasu, ale zanim zorientowałam się co i z czym w tym tworzeniu blogu....
aha, i jeszcze jedno - dzieki Aniu.



2 komentarze:

  1. rumienię się po prostu makabrycznie :)
    Aga, skarpeciaki wyglądają jakby w życiu obok skarpety nie leżały - to komplement :) - fantastyczne!

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne, cudowne i nie dziwię się ,że dzieci je tak tulą. Kurcze aż chce się bawić. A widzę, że ta Ania to nie tylko dla mnie jest GURU w tych sprawach :)

    OdpowiedzUsuń