sobota, 20 marca 2010

różne takie....

Jakkolwiek przedwczoraj udawało mi się umiejętnie omijać szerokim łukiem sterte rzeczy do prasownia, tak wczoraj niestety sterta owa zabarykadowała mi przejście do mojej ukochanej maszyny, więc chcąc nie chcąc odpaliłam żelazko. z wczorajszego szycia więc nici :( Za to w czwartek udało mi się uszyć kilka serduch. Te pierwsze zawisły na drzwiach pokoi a malutkie na lustrze w łazience. Takie same zrobiłam też z myślą o wystawieniu na eBayu. Oto one:




I skoro święta tuż, tuż...:

Ach, i muszę zająć się znów skarpeciakami bo zamówienia czekają :)
***
A teraz trochę rodzinnie. Jak wtajemniczeni wiedzą Dawiś do "urodzonych by jeść" nie należy. Za to Monia..... Ostatnio nauczyła się mówić "mniam-mniam", a ulubionym zajęciem jest przeglądanie czasopism kulinarnych. A i o jedzenie nie musi się upominać, bo świetnie sama sobie radzi :) o, proszę:






1 komentarz:

  1. Ale sliczne serdudzka.Widzę, że jajka są szyte - super. ja ze względu na brak maszyny oklejam materiałem...Piekne rzeczy tworzysz:)

    OdpowiedzUsuń