wtorek, 9 marca 2010

w pełnym napięcia oczekiwaniu....

zamówiłam maszynę do szycia. i wszystko powinno być pięknie gdybym wcześniej na internecie sprawdziła opinię firmy w której złożyłam zamówienie. zawsze to robię. tylko nie tym razem.chyba zostałam uspokojona nagłówkiem "od ponad 100 lat na rynku". nie mam pojęcia jak ta firma tyle lat przetrwała z taką reputacją od której mam teraz obgryzione paznokcie. pracownicy są nieuprzejmi, mało tego - rzucają "mięchem" i w końcu słuchawką. sama się o tym przekonałam. udało mi się jednak dodzwonić wczoraj do nich i usłyszałam - proszę czekać jeszcze dwa dni. o matko, marzę żeby były to tylko te dwa dni. mam jednak dziwne wrażenie ze nie obędzie się bez jeszcze jednego telefonu.
w związku z tym ze wciąz muszę "dziergać" w ręku, do ekipy skarpeciowych monsterków dołączył wczoraj mający coś z zebry łobuzerski stwór. miał mieć jeszcze ogonek z tyłu ale zdecydowałam się na czerwoną łatkę. oto on:

ach, i przyszły jeszcze wczoraj cudne materiały. nie moge się doczekać kiedy coś z nich w końcu zacznie powstawać.

prosze więc trzymać kciuki. za te dwa dni :)


1 komentarz:

  1. no to trzymamy kciuki za te dwa dni:)Ale recznie dziergane rzeczy są cudne!!!!

    OdpowiedzUsuń